Na amerykańskim rynku wydawniczym pojawiły się poradniki zawierające szczegółowe instrukcje i ilustracje, jak za kwotę rzędu stu dolarów przerobić samochód na wodną hybrydę. Autorzy obiecują oszczędności rzędu 40%-50% kosztów paliwa po dokonaniu przeróbek i czystsze spaliny. System nadaje się zarówno do pojazdów zasilanych
Każdy kierowca zna ten ból, który przychodzi do nas przy kasie na stacji benzynowej. Dlatego marzeniem każdego z nich jest jak najtańsze paliwo. Niestety ceny stają się coraz wyższe. Pb 95 kosztuje dzisiaj w okolicach zł, natomiast za ON musimy już zapłacić ok. zł. ( ) . Co zrobić żeby płacić mniej za jazdę samochodem? Ach, gdyby samochody jeździły na wodę. Proszę bardzo! Profesor prawa, Jan Marian Gulak urzeczywistnił ta prośbę. Jego pomysł w 2003 roku otrzymał urzędową ochronę. A wszystko zaczęło się na giełdzie samochodowej w Kielcach. Podczas testów na Nysce, gdy pęknął gumowy przewód, a silnik zaczął gwałtownie przyspieszać, Pan Jan wpadł na pomysł „spalania przegrzanej pary wodnej”. Pomysł ten testował na dwóch samochodach. Pierwszym była szesnastoletnia Lancia Prisma 19D, a drugim był Mercedes 250 diesel, również szesnastoletni. Ciekawi Was jakie było zużycie wody i oleju napędowego w tych samochodach? Bardzo proszę : Lancia: woda – 65%; olej napędowy – 35% Mercedes: woda – 75%, olej napędowy – 25% Jak to wygląda w praktyce? Na przednim siedzeniu pasażera ustawione są baniaki z wodą. Kierowca przed wyruszeniem w trasę czeka aż silnik nagrzeje się do 75-80°C. „Samochód staje się szybszy a silnik pracuje aksamitnie. Nie klekoce! Diesel leci jak benzynowiec! Jeździłem nim 130 na godzinę, teraz wyciągam do stu piećdziesięciu.” – mówi Pan Jan. Jednak byłoby za pięknie gdyby nie było żadnych „efektów ubocznych”. Trzeba uważać aby nie zostawić pary wodnej w cylindrze przy włączonym silniku, gdyż ta skropli się i zacznie opadać na głowicę cylindrową, co spowoduje pojawianie się rdzy! Ok. 3 sekundy przed wyłączeniem silnika powinniśmy wyłączyć parę. Jak to wygląda pod maską? Opisuje to dokładnie artykuł na stronie „Słowo Gazety Codziennej”. „Woda jest doprowadzana pomiędzy rurę wydechową a jej obudowę. Z obudowy wychodzi kręty miedziany przewód, który oplata kolektor wydechowy. W kolektorze woda się nagrzewa i zamienia w parę, a ta przy temperaturze 130 stopni doprowadzana jest do kolektorów ssących po drugiej stronie silnika. Para dostaje się do cylindrów z powietrzem (choć lepiej byłoby bez), a gdy pompa wciśnie olej na świece żarowe, rozkłada się na tlen i wodór i jako mieszanina piorunująca zwiększa siłę wybuchu w cylindrze. Dzięki dodatkowym komponentom wybuch jest łagodny - stąd "aksamitna" praca silnika. Na sto kilometrów zużywa się 3-4 litry wody. Najlepiej destylowanej albo deszczówki”. Trochę mniej skomplikowany opis opublikował : „Instalacja składa się ze zbiorników na wodę po prawej stronie kierownicy i przewodów, które doprowadzają ją do kolektora, gdzie woda zamieniana jest na parę i następnie dmuchawą kierowana do kolektora ssącego. Tam układ specjalnych elektrycznych filtrów rozdziela ją na tlen i wodór”. Warto dodać, że instalacja taka kosztuje 350zł! Dlaczego deszczówka lub woda destylowana? Gdy wynalazca dolewał wody z kranu, w rurach osadzał się kamień, jednak rury można czyścić „kamiksem” , a zimną dolewać denaturatu. Pan Jan nie jest jednak jedynym, który „wpadł” na pomysł samochodu na wodę. Przed nim byli Amerykanie w 1920r. Później Szwedzi, Hiszpanie, Anglicy i Francuzi. Ale to metodą profesora z Kielc zainteresowali się radomscy biznesmeni. Dlaczego? „Bo to czysta oszczędność” – mówi wynalazca. Próbował on swoją technikę w zakładach w Zębcu. Jednak przy małych kotłach 4-10Kw nie było widać efektów. Gdy kocioł dawał 50-55Kw efekty były już widoczne i to bez emisji CO2 . Jan Marian Gulak twierdzi, że takim sposobem można również ogrzewać nasze mieszkania. Twierdzi on, że mieszkania mogą być ogrzewane o 60% taniej, a cena energii elektrycznej spadłby nawet o 70%. Oprócz biznesmenów z Radomia, pomysłem profesora z Kielc zainteresował się także Instytut Techniki Wojsk Lądowych w Warszawie. Oprócz tego odbył się też pokaz w radomskim MPK. Sprawą również zainteresowany jest Jan Zagórski ze stacji TVN, który organizuje zloty niekonwencjonalnych wynalazców we Wrocławiu. Na takich zjazdach możemy zobaczyć łapacz prądów z jonosfery wykorzystywany do oświetlenia budynku, którego autorem jest student, czy miniaturowy silnik o mocy 14 KM. ─ W Polsce jest wielu ludzi, którzy mają lepsze pomysły od znanych naukowców z tytułami ─ zapewnia Jan Marian Gulak.
To gazy „odsyające” promieniowanie podczerwone. ą odpowie-. dzialne za efekt cieplarniany. Przypominamy zreszt ą. ż e naturalny (bez dzia ł a cz ł owieka) efekt cieplarniany. na Ziemi
Czy w niedalekiej przyszłości uda się stworzyć projekt samochodu na wodę? A może taki pomysł to tylko niespełniona fantazja konstruktorów? I czy istnieje realna szansa na to, by w już istniejących autach wprowadzić specjalne instalacje, które sprawią, że pojazdy będą spalać przede wszystkim wodę? fot. Alexandra Gl, Kierowców denerwują dziurawe drogi, mandaty i brak miejsc parkingowych, ale najbardziej irytującą sprawą są wysokie koszty eksploatacji samochodu, w tym tankowania. Nikogo już nie dziwi, że ceny paliwa często idą w górę. A co byłoby, gdyby na całym świecie jeździły auta na wodę? Czystsze środowisko Auto na wodę to nie tylko inwestycja zmniejszająca wysokie koszty posiadania samochodu. To także ukłon w stronę ekologii. Taki pojazd spalałby znacznie mniej paliwa, a co za tym idzie do atmosfery przedostawałoby się mniej dwutlenku węgla. Warto zauważyć, że szkodliwe spaliny są nie od dziś jednym z największych problemów dotyczących ochrony naszej planety. Auto na wodę będzie bardziej przyjazne środowisku / fot. Viktor Gmyria, Generator HHO idealnym rozwiązaniem? Naukowcy od dawna już przygotowują projekty tańszych w utrzymaniu aut na wodę. Ratan Tata – znany indyjski biznesmen – zainwestował w próby stworzenia takiego wynalazku aż 15 milionów dolarów. Oczywiście wyścig na pierwszy tego typu pojazd trwa na całym świecie. Wielu ekspertów szansę na sukces widzi w stworzeniu systemu opartego na oddzieleniu cząsteczek wodoru od tlenu – generatorze HHO, który wytwarza gaz, nazywany w mediach gazem przyszłości. Interesujący nas produkt powstaje w wyniku działania prądu (o odpowiednim natężeniu) i elektrolitu. W sieci znaleźć można już obszerną dokumentację pierwszych eksperymentów na tym polu. Polak potrafi… Kilka lat temu Jan Gulak, poinformował media o tym, że stworzył samochód na wodę. Przygotowany przez Polaka projekt Mercedesa W124 zakłada zużycie ropy i wody w proporcjach 35/65. Jak to możliwe? Deszczówka w kolektorze wydechowym zostaje zamieniona w parę, by na końcu trafić do komory spalania. Para wodna przekształca się w wodór i tlen – dzięki takiemu rozwiązaniu samochód może jeździć. Robi wrażenie, czyż nie? Pomimo znacznej oszczędności, W124 to jednak nadal samochód na ropę, tlen i wodór – nie na samą wodę. Kierowcy zyskują. A kto traci? Skoro kierowcy zyskaliby na wynalazku Gulaka sporo, to kto straci? Odpowiedź wydaje się oczywista – największym poszkodowanym byłoby państwo, które zarabia obecnie na podatku VAT i paliwie oraz koncerny paliwowe, dla których nawet tylko przejście na mieszankę wody i ropy już oznaczałoby gigantyczne straty. Czy samochody będą używać nowych systemów spalania wody? / fot. videodoctor, Podsumowanie Z całego świata docierają do nas nowe informacje o kolejnych projektach samochodów na wodę, a w sieci nietrudno znaleźć majsterkowiczów- inżynierów, którzy chwalą się własnoręcznie przerabianymi autami. W takiej sytuacji, pojawienie się kolejnych dużych inwestycji na tym polu wydaje się być już tylko kwestią czasu. Stworzenie od podstaw samochodu na wodę to jednak zupełnie inna sprawa. Choć zaprojektowanie instalacji, która redukuje koszty o 30% jest możliwe, to zbudowanie pojazdu, w którym woda będzie podstawowym paliwem na chwilę obecną nie wydaje się realne.
Quant e-Sportlimousine to samochód, która ma przejść do historii i jego wygląd idealnie to podkreśla. Futurystyczna konstrukcja z drzwiami otwieranymi do góry (tzw. skrzydła mewy) sprawia, że trudno przejść obok niego obojętnie.O projekcie Kim jesteśmy? Jesteśmy grupką studentów z Politechniki Wrocławskiej, zwykłymi ludźmy takimi jak Ty, których połączyła wspólna pasja i wspólne marzenie. W naszych szeregach są: Qbala - Student trzeciego roku Budownictwa, człowiek od wszystkiego i niczego Karolina - Studentka drugiego roku Budownictwa, jest odpowiedzialna za sprowadzanie nas na ziemie Szymon - Student trzeciego roku na wydziale Mechaniczno-Energetycznym, on jest od mówienia co jest niemożliwe. Mateusz - Student drugiego roku na wydziale Mechanicznym, nasz zespołowy optymista. Kacper - Student pierwszego roku na wydziale Mechaniczno-Energetycznym człowiek od ciekawych pomysłów. Cel Projektu? Głównym celem projektu jest zainteresowanie społeczeństwa technologiami pozwalającymi zmniejszyć zużycie benzyny czy ropy, zmniejszając tym zanieczyszczenie środowiska i koszty podróżowania. Celem pobocznym jest przeżycie przygody życia i zgromadzenie nowych doświadczeń. Skąd pomysł? Źródeł pomysłu jest kilka: Pierwsze - chęć podróżowania i poznawania świata oraz pasja zbierania nowych wspomnień, lecz jak to zrobić gdy funduszy mało, a ceny paliwa stale rosną? Drugie - mamy dość spalin i coraz to wyższych cen paliwa, dlatego, gdy dowiedzieliśmy się o wynalazku naszego rodaka, Jana Gulaka, po pierwszych niedowierzaniach stwierdziliśmy, że trzeba to sprawdzić, ale nie tylko, czy działa, ale także jak sprawdza się w trudnych warunkach. Oto kilka linków przekazujących kilka informacji na temat instalacji Gulaka: Dlaczego WODA? To proste, woda jest powszechnie dostępna, nie jest nałożona na nią akcyza, i można ją mieć za darmo, a zatankować można w pobliskim strumyku. Poza tym tylko woda nie obciąża środowiska. Opis projektu: Pomysł jest prosty, kupujemy samochód, starego używanego busa. W samochodzie montujemy instalację Jana Gulaka i sprawdzamy czy działa, robimy to z własnej ciekawości i po to, byś Ty nie musiał robić tego w domu sam, my sprawdzimy to za Ciebie, a Ty dostaniesz od nas odpowiedź. Po zamontowaniu instalacji, poddajemy samochód badaniom, sprawdzamy emitowane spaliny, bezpieczeństwo instalacji, ewentualny wzrost lub spadek mocy, a wszystkie wyniki badań umieścimy na stronie internetowej. Jeżeli okaże się że wszystko działa i postaramy się ją udoskonalić, tak by zwiększyć jej sprawność i sprawić by używanie jej było wygodniejsze. Ostatnim testem instalacji będzie podróż do Skandynawii, zamierzamy dojechać busem jak najdalej na północ, a instalacja ma zapewnić nam zmniejszenie spalania przynajmiej o połowę. Wybór celu podróży nie jest przypadkowy, otóż z tego co wiemy słabą stroną instalacji są niskie temperatury, a wszystkie samochody nie przepadają za zbyt stromymi wzniesieniami. Po drodze do Skandynawii będziemy mogli przekonać się, jak taki samochód daje sobie radę w ekstremalnych warunkach. A jeśli wszystkie testy przejdą pomyślnie, napewno udamy się w kolejne podróże naszym H2Obusem i napewno ciekawie i szczegółowo je zrelacjonujemy dla was. Czego potrzebujemy? Przede wszystkim potrzebujemy pieniędzy i wiary, każda złotówka się liczy, jeżeli tak jak my zastanawiasz się, czy parą wodną można zmiejszyć spalanie, wpłać nam chociaż 10 zł, a my sprawdzimy to także dla Ciebie. Prosimy, pomóż spełnić nam nasze marzenie, a my odwdzięczymy się rzetelną pracą. Na co przeznaczymy pieniądze?Cała suma zostanie przeznaczona na realizację projektu. Zakupimy starego używanego busa, nie wiemy jeszcze, jakiej marki, skłaniamy się ku Transitowi, ale jeżeli macie jakieś propozycje, to jesteśmy na nie otwarci. Na busa zamierzamy przeznaczyć nie więcej niż 6 tys. tak, aby nie wkładać dużo w naprawę busa i żebyśmy mogli się skupić na montażu instalacji. Na zamontowanie instalacji i mały remont busa przeznaczymy jakieś 2 tys. zł lub więcej. Jeśli uda nam się zebrać większą kwotę, będziemy mogli bardziej poeksperymentować, dopracować instalację, nie tylko technicznie ale i wizualnie. Pozostała kwota zostanie przeznaczona na prowizję portalu i badania techniczne pojazdu. Podana przez nas kwota wsparcia jest absolutnym minimum, umożliwiającym nam w całości zrealizowanie projektu, ewentualne nadwyżyki pozwolą nam na lepsze dopracowanie pojazdu, możliwe uzyskanie lepszej sprawności instalacji i estetyczniejsze wykonanie. Cały projekt (zdjęcia, opisy, sprawozdania) zostaną umieszczone na stronie internetowej która ruszy wraz z rozpoczęciem projektu. Na stronie każdy będzie mógł znaleźć wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły dotyczące projektu, a przez cały okres realizacji projektu wspierający będą otrzymywać maile z opisem postępu prac. Co jeśli się nie uda? Co jeśli okaże się ze instalacja Gulaka nie działa? Napewno się nie poddamy i będziemy walczyć dalej. Jeśli ta nie zadziała to weźmiemy na warsztat inną instalacje, w tym przypadku będzie to instalacja HHO, lecz w takim wypadku projekt będzie trwał dłużej. Kontakt: Jeśli macie jakieś pytania, możecie znaleźć nas na facebooku lub pisać na naszego maila: hadwaobus@ Prosimy o wsparcie, każda złotówka się liczy. Ten projekt ma przyszłość, pomóżcie nam go zrealizować. *Logotyp nie moze zawierać treści wulgarnych, obraźliwych i ogólnie zakazanych . 228 313 170 107 472 118 248 66