Tacy mistrzowie kierownicy za nic mają zakazy lub w ogóle nie mają pojęcia o ich istnieniu. Przypomnijmy zatem, pojazd poruszający się po plaży musi mieć na to zezwolenie z lokalnego urzędu. Jednak są obszary, takie jak rezerwaty, wydmy, tereny wojskowe, na których zezwolenia na wjazd żaden przysłowiowy "Kowalski" nie dostanie.
20 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 93119 Ach Ci nasi szaleni rodacy ; D Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 10 | Wyświetleń: 93119 1 Kategoria: Ciekawostki Wyświetleń: 50056 Zaskakująca i chora rzecz w XXIw. polskich kolejach. Kategoria: Ciekawostki | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 50056 37 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 208624 Strach wyjeżdżać na ulicę. Kategoria: Motoryzacja | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 208624 9 Polak potrafi! Oglądaj uważnie! Dodany godz. 01:28 przez kofolon Na potrzebę innowacyjnego projektu pokażmy, że polak potrafi! Kategoria: Sport Wyświetleń: 54748 Na potrzebę innowacyjnego projektu poka... Kategoria: Sport | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 54748 0 Kategoria: Gry i komputery Wyświetleń: 23309 Powiedzenie, że Polak potrafi jest jak najbardziej aktualne w tym filmie 0 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 69700 Nienormalni... Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 69700 14 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 104436 Wystarczy szybka bryka i trochę umiejętności i każda laska jest wasza. ;) Kategoria: Motoryzacja | Komentarze: 6 | Wyświetleń: 104436 11 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 94822 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 94822 7 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 71216 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 2 | Wyświetleń: 71216 0 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 14 Zapraszam do Subskrybowania mojego kanału na YouTubie :) Zapraszam na Nasz Instagram trt__offi... Kategoria: Motoryzacja | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 14 19 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 145630 18 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 137352 Nowoczesny sposób jazdy !!! Kategoria: Motoryzacja | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 137352 24 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 52616 Oto dowód na to, że polak jeżeli chce to potrafi. Kategoria: Motoryzacja | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 52616 450 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 205366 264 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 196202 Polak potrafi ;D Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 82 | Wyświetleń: 196202 0 Kategoria: Sport Wyświetleń: 39128 Polski sport zwany freerunning się rozwija ;) Kategoria: Sport | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 39128 0 Kategoria: Sport Wyświetleń: 76600 Kategoria: Sport | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 76600 18 Kategoria: Ciekawostki Wyświetleń: 203436 Jazda samochodem z perspektywy TPP al'a GTA. Kategoria: Ciekawostki | Komentarze: 1 | Wyświetleń: 203436 6 Kategoria: Motoryzacja Wyświetleń: 67737 Passczetka czyli Passat przerobiony na przyczepkę. Kategoria: Motoryzacja | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 67737 Bieżące Maxiory
Na amerykańskim rynku wydawniczym pojawiły się poradniki zawierające szczegółowe instrukcje i ilustracje, jak za kwotę rzędu stu dolarów przerobić samochód na wodną hybrydę. Autorzy obiecują oszczędności rzędu 40%-50% kosztów paliwa po dokonaniu przeróbek i czystsze spaliny. System nadaje się zarówno do pojazdów zasilanych
Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To nowy Quant e-Sportlimousine – potwornie szybka limuzyna na... słoną wodę. Była benzyna, był olej napędowy, był węgiel i tłuszcz ze smażenia frytek. Skoro samochody mogą jeździć właściwie na wszystkim, jak długo jeszcze będą bazować na substancjach ropopochodnych? Tak długo, jak długo będzie się to opłacało międzynarodowym gigantom. Chyba że... Na początku był Prius Sprzedawana od 2000 roku (w Japonii od 1997) hybrydowa, benzynowo-elektryczna Toyota podbiła Hollywood i serca bogaczy dotychczas bijące żywiej co najwyżej na widok Ferrari, Maserati czy Lamborghini. Modna stała się ekologia w najbardziej ascetycznym wydaniu. Prius ani nie wyglądał ładnie, ani nie jeździł dobrze, ani nawet nie był tani czy szczególnie... oszczędny. Stosowane wówczas akumulatory pozwalały na pokonanie "na prądzie" najwyżej kilku kilometrów. Potem jednak pojawiły się kolejne generacje Priusa, Nissan Leaf, Peugeot iOn, Renault Zoe, BMW i3 oraz szereg innych hybrydowych lub stricte elektrycznych samochodów, które bardziej przypominają fantazje rowerowego terrorysty niż coś, czym ktokolwiek chciałby jeździć (patrz: Kia Ray EV). W międzyczasie praktycznie wszyscy producenci zainwestowali w technologie hybrydowe i zaczęli upychać je do bardziej przypominających samochody modeli. I tak Opel i Chevrolet mają Amperę/Volta, Peugeot – 3008 Hybrid i 508 RHX, Infiniti – Q50S Hybrid. W wielu wypadkach dodatkowy silnik elektryczny to pod względem efektywności co najwyżej chwyt marketingowy i – ze względu na akumulatory – cios wymierzony w pojemność bagażnika. Słowem, cała pożywka dla przeciwników samochodów elektrycznych i PR-owców koncernów paliwowych. Wtem... pojawiła się Tesla. Złota era Tesla Motors Założona w 2003 roku amerykańska firma pokazała środkowy palec paliwowym gigantom i pięć lat później wypuściła na rynek wyłącznie elektryczny samochód, który nie dość, że rozpędzał się do 100 km/h szybciej niż Łada 2105, to jeszcze znacznie lepiej od niej wyglądał. Pod oboma względami – przyspieszenia i wyglądu – spisywał się lepiej również od większości normalnych pojazdów. Jedyny problem – Tesla Roadster kosztowała niemal 100 tysięcy dolarów, czyli tyle co dwa nowe Porsche Boxster. Nie potrzebowała jednak ani grama drożejącej nawet w Ameryce benzyny. Trudno było jednak oczekiwać, by (niezwykle kosztowny) 2-miejscowy roadster miał szansę podbić świat. Dlatego w 2012 konstruktorzy Tesli sięgnęli po coś z zupełnie innej półki. Nowa Tesla Model S może zabrać na pokład nawet 7 osób i całkiem sporo bagażu. Wszystko to dzięki temu, że jej elektryczny silnik ma rozmiar piłki do siatkówki. Bez ładowania Model S może przejechać do 480 kilometrów (aczkolwiek rekord wynosi ponad 680), a do 100 km/h rozpędza się w zależności od wersji w 5,9, 5,6 lub 4,4 sekundy. To dłużej niż Roadster (0-100 km/h w 3,9 s), ale i prawie dwa razy więcej wagi do przewiezienia. Tesla sprzedaje się świetnie. W Ameryce, w Skandynawii i wielu innych miejscach świata, w których świadomość ekologiczna jest na nieco wyższym od przeciętnego poziomie. Wydawałoby się, że pozycji Tesli nic nie jest w stanie zagrozić. Do czasu — do czasu, w którym na drogach pojawi się... Quant. Quant e-Sportlimousine – samochód na słoną wodę Quant e-Sportlimousine, czyli nazwa, która... nikomu nie mówi nic. I nic w tym dziwnego, bo o producencie – NanoFlowCell AG z Liechtensteinu – nie słyszał dotąd praktycznie nikt. A zwłaszcza w branży motoryzacyjnej. Z tym większą pobłażliwością patrzono więc na zapowiedzi NanoFlowCell: wprowadzenia do produkcji sportowego samochodu elektrycznego wykorzystującego... słoną wodę. Quant e-Sportlimousine ma mieć 5,25 metra długości, od 0 do 100 km/h przyspieszać w 2,8 sekundy i rozpędzać się aż do 380 km/h, by przy normalnej jeździe na jednym ładowaniu baterii móc pokonać nawet 600 kilometrów. Niemożliwe? Owo "niemożliwe" właśnie rozpoczęło testy na drogach w Niemczech. Przesadnych entuzjastów ostudzi zapewne cena – według doniesień sięgać ma 1,35 miliona euro. Ekstremalnie szybki, ekstremalnie drogi samochód elektryczny. Czym więc się tu ekscytować? Akumulatorami. Elektrolit elektrolitowi nierówny W większości "tradycyjnych" samochodów elektrycznych (jak ten czas szybko leci, że samochody elektryczne można bezkarnie nazwać tradycyjnymi...), również w Tesli, montowane są litowo-jonowe akumulatory, niewiele w istocie różniące się od tych choćby w telefonach komórkowych. Upraszczając, by nie wpaść na zbyt głęboką wodę: praca takiego akumulatora polega na przemieszczaniu się jonów litu pomiędzy elektrodami przez elektrolit. Kiedy akumulator się ładuje, jony wędrują z elektrody dodatniej na ujemną, podczas rozładowywania – pracy – w przeciwnym kierunku. W czasie tego procesu pojawiają się różnego rodzaju straty, między innymi związane z wytwarzaniem ciepła. W akumulatorach produkowanych przez NanoFlowCell, docelowo wykorzystywanych w Quant e-Sportlimousine, zamiast soli litowych wykorzystuje się słoną wodę. Dwa płyny pełniące rolę elektrolitu przedziela membrana, która jednocześnie uniemożliwia mieszanie, ale i pozwala na zachodzenie reakcji pomiędzy nimi. Efekt? Przynajmniej pięciokrotnie większa wydajność niż w przypadku akumulatorów litowo-jonowych. Rewolucyjna technologia czy pic na (słoną) wodę – fotomontaż? W jakimś stopniu zapewne jedno i drugie. Największa popularność ponoć jeszcze przed akumulatorami litowo-jonowymi, a czy ogniwa Nano FlowCell są w stanie zagrozić ich pozycji? Mało prawdopodobne – zwłaszcza jeśli stosowane będą wyłącznie w tak ekstremalnych przypadkach jak Quant e-Sportlimousine. Czyżby to one odpowiadały w dużej mierze za skandalicznie wysoką cenę (dla porównania: za cenę jednego Quanta kupić można prawie 30 Tesli Model S)? Tak czy inaczej każda nowa alternatywa w kwestii zasilania pojazdów jest w dzisiejszych czasach na wagę złota. Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
SEZON 1. Właśnie oglądasz. Sezon 19 Odcinek 1. „Polak potrafi” to program rozrywkowo-naukowy, w którym prezentujemy, co Polacy potrafią opracować, skonstruować i wyprodukować. To gwarancja dobrej rozrywki, okraszona dużą dawką wiedzy merytorycznej! Właściciele samochodów z silnikiem diesla znaleźli sposób na wysokie ceny oleju napędowego - zastępują go zwykłym olejem samochodów z silnikiem diesla znaleźli sposób na wysokie ceny oleju napędowego - zastępują go zwykłym olejem ceny paliw wymuszają na kierowcach poszukiwanie alternatywnych sposobów napędzania swoich pojazdów. Olej roślinny, wykorzystywany przez niektórych jako paliwo, kupić można poniżej 3 zł za litr. Jest mieszany z olejem napędowym lub w ogóle go zastępuje. Tak robią właściciele starych samochodów. Nie boją się skutków użycia oleju Kupiłem 21-letni samochód za 1200 zł, więc nie przejmuję się ryzykiem zniszczenia auta. Zwykle dolewam kilka litrów oleju roślinnego do pełnego baku, ale próbowałem też jeździć na czystym oleju. Dopóki jest ciepło, nie trzeba się martwić, że samochód nie zapali. Jednak zimą będę jeździł na mieszance lub na czystym oleju napędowym - mówi młody kierowca, pragnący zachować Wykorzystywanie oleju roślinnego jako paliwa, bez uiszczenia podatku akcyzowego jest sprzeczne z polskim prawem - ostrzega Witold Lisicki, rzecznik Służby Celnej. - Jeśli ktoś chce legalnie jeździć na oleju roślinnym, musi zapłacić 1882 zł akcyzy za każde 1000 litrów wykorzystanego paliwa. Olej roślinny należy zakwalifikować do kategorii „pozostałe paliwa”. Nielegalne jest zarówno wykorzystywanie czystego oleju bez opłaconej akcyzy, jak i dodawanie go do oleju napędowego. Wysokość grzywny za wykorzystywanie paliwa, od którego nie zapłacono akcyzy określa organ skarbowy lub sąd. Grzywna jest zależna od tego, czy czyn zostanie zakwalifikowany jako przestępstwo czy przypadku wykroczenia minimalna wysokość kary to 112,60 zł. Kierowcy grozi jednak grzywna do 22500 zł. Jeśli organ orzekający uzna, że popełnione zostało przestępstwo, kara może wynieść od 337,80 zł, nawet do ponad 300 milionów złotych. Wszystko zależy od okoliczności i skali wykorzystania nielegalnego paliwa. Jeśli straty Skarbu Państwa z tytułu nieuiszczonej akcyzy przekroczą 5600 zł, jazdę na oleju roślinnym można zakwalifikować jako Trudno określić skalę tego zjawiska, robimy tylko wyrywkowe kontrole paliwa wykorzystywanego przez kierowców - informuje Artur Rzepka, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Informacji na temat ilości oleju spożywczego wykorzystywanego jako paliwo nie posiada także Służba Wpływ stosowania oleju roślinnego jako paliwa na stan techniczny pojazdu to złożony problem. Konsekwencje mogą być różne w zależności od typu silnika, rodzaju wykorzystywanego oleju oraz warunków panujących na zewnątrz pojazdu. Olej roślinny można stosować wyłącznie w przypadku silników sprawnych w stu procentach. W niektórych przypadkach konsekwencją używania oleju roślinnego może być szybkie zużywanie się osprzętu silnika i awarie - wyjaśnia inż. Piotr Gębiś, prezes Polskiego Towarzystwa Inżynierów Motoryzacji SIMP i rzeczoznawca specjalizujący się w mechanice silników stosującego olej roślinny zdradzić może zapach wydobywający się z rury wydechowej. Spaliny mają woń gorącego oleju, przypominający smażące się frytki. Czy szukasz „jak naprawić samochód uszkodzony przez wodę?” Czy Twój pojazd został niedawno uszkodzony w Twoim mieście w wyniku powodzi, czy też Twój samochód został niedawno uszkodzony przez wodę, która nie była spowodowana przez powódź? W każdym razie należy zdawać sobie sprawę z dalszych środków, które należy podjąć w swoim pojeździe. Jeśli chcesz zachować
Każdy kierowca zna ten ból, który przychodzi do nas przy kasie na stacji benzynowej. Dlatego marzeniem każdego z nich jest jak najtańsze paliwo. Niestety ceny stają się coraz wyższe. Pb 95 kosztuje dzisiaj w okolicach zł, natomiast za ON musimy już zapłacić ok. zł. ( ) . Co zrobić żeby płacić mniej za jazdę samochodem? Ach, gdyby samochody jeździły na wodę. Proszę bardzo! Profesor prawa, Jan Marian Gulak urzeczywistnił ta prośbę. Jego pomysł w 2003 roku otrzymał urzędową ochronę. A wszystko zaczęło się na giełdzie samochodowej w Kielcach. Podczas testów na Nysce, gdy pęknął gumowy przewód, a silnik zaczął gwałtownie przyspieszać, Pan Jan wpadł na pomysł „spalania przegrzanej pary wodnej”. Pomysł ten testował na dwóch samochodach. Pierwszym była szesnastoletnia Lancia Prisma 19D, a drugim był Mercedes 250 diesel, również szesnastoletni. Ciekawi Was jakie było zużycie wody i oleju napędowego w tych samochodach? Bardzo proszę : Lancia: woda – 65%; olej napędowy – 35% Mercedes: woda – 75%, olej napędowy – 25% Jak to wygląda w praktyce? Na przednim siedzeniu pasażera ustawione są baniaki z wodą. Kierowca przed wyruszeniem w trasę czeka aż silnik nagrzeje się do 75-80°C. „Samochód staje się szybszy a silnik pracuje aksamitnie. Nie klekoce! Diesel leci jak benzynowiec! Jeździłem nim 130 na godzinę, teraz wyciągam do stu piećdziesięciu.” – mówi Pan Jan. Jednak byłoby za pięknie gdyby nie było żadnych „efektów ubocznych”. Trzeba uważać aby nie zostawić pary wodnej w cylindrze przy włączonym silniku, gdyż ta skropli się i zacznie opadać na głowicę cylindrową, co spowoduje pojawianie się rdzy! Ok. 3 sekundy przed wyłączeniem silnika powinniśmy wyłączyć parę. Jak to wygląda pod maską? Opisuje to dokładnie artykuł na stronie „Słowo Gazety Codziennej”. „Woda jest doprowadzana pomiędzy rurę wydechową a jej obudowę. Z obudowy wychodzi kręty miedziany przewód, który oplata kolektor wydechowy. W kolektorze woda się nagrzewa i zamienia w parę, a ta przy temperaturze 130 stopni doprowadzana jest do kolektorów ssących po drugiej stronie silnika. Para dostaje się do cylindrów z powietrzem (choć lepiej byłoby bez), a gdy pompa wciśnie olej na świece żarowe, rozkłada się na tlen i wodór i jako mieszanina piorunująca zwiększa siłę wybuchu w cylindrze. Dzięki dodatkowym komponentom wybuch jest łagodny - stąd "aksamitna" praca silnika. Na sto kilometrów zużywa się 3-4 litry wody. Najlepiej destylowanej albo deszczówki”. Trochę mniej skomplikowany opis opublikował : „Instalacja składa się ze zbiorników na wodę po prawej stronie kierownicy i przewodów, które doprowadzają ją do kolektora, gdzie woda zamieniana jest na parę i następnie dmuchawą kierowana do kolektora ssącego. Tam układ specjalnych elektrycznych filtrów rozdziela ją na tlen i wodór”. Warto dodać, że instalacja taka kosztuje 350zł! Dlaczego deszczówka lub woda destylowana? Gdy wynalazca dolewał wody z kranu, w rurach osadzał się kamień, jednak rury można czyścić „kamiksem” , a zimną dolewać denaturatu. Pan Jan nie jest jednak jedynym, który „wpadł” na pomysł samochodu na wodę. Przed nim byli Amerykanie w 1920r. Później Szwedzi, Hiszpanie, Anglicy i Francuzi. Ale to metodą profesora z Kielc zainteresowali się radomscy biznesmeni. Dlaczego? „Bo to czysta oszczędność” – mówi wynalazca. Próbował on swoją technikę w zakładach w Zębcu. Jednak przy małych kotłach 4-10Kw nie było widać efektów. Gdy kocioł dawał 50-55Kw efekty były już widoczne i to bez emisji CO2 . Jan Marian Gulak twierdzi, że takim sposobem można również ogrzewać nasze mieszkania. Twierdzi on, że mieszkania mogą być ogrzewane o 60% taniej, a cena energii elektrycznej spadłby nawet o 70%. Oprócz biznesmenów z Radomia, pomysłem profesora z Kielc zainteresował się także Instytut Techniki Wojsk Lądowych w Warszawie. Oprócz tego odbył się też pokaz w radomskim MPK. Sprawą również zainteresowany jest Jan Zagórski ze stacji TVN, który organizuje zloty niekonwencjonalnych wynalazców we Wrocławiu. Na takich zjazdach możemy zobaczyć łapacz prądów z jonosfery wykorzystywany do oświetlenia budynku, którego autorem jest student, czy miniaturowy silnik o mocy 14 KM. ─ W Polsce jest wielu ludzi, którzy mają lepsze pomysły od znanych naukowców z tytułami ─ zapewnia Jan Marian Gulak.
To gazy „odsyające” promieniowanie podczerwone. ą odpowie-. dzialne za efekt cieplarniany. Przypominamy zreszt ą. ż e naturalny (bez dzia ł a cz ł owieka) efekt cieplarniany. na Ziemi Czy w niedalekiej przyszłości uda się stworzyć projekt samochodu na wodę? A może taki pomysł to tylko niespełniona fantazja konstruktorów? I czy istnieje realna szansa na to, by w już istniejących autach wprowadzić specjalne instalacje, które sprawią, że pojazdy będą spalać przede wszystkim wodę? fot. Alexandra Gl, Kierowców denerwują dziurawe drogi, mandaty i brak miejsc parkingowych, ale najbardziej irytującą sprawą są wysokie koszty eksploatacji samochodu, w tym tankowania. Nikogo już nie dziwi, że ceny paliwa często idą w górę. A co byłoby, gdyby na całym świecie jeździły auta na wodę? Czystsze środowisko Auto na wodę to nie tylko inwestycja zmniejszająca wysokie koszty posiadania samochodu. To także ukłon w stronę ekologii. Taki pojazd spalałby znacznie mniej paliwa, a co za tym idzie do atmosfery przedostawałoby się mniej dwutlenku węgla. Warto zauważyć, że szkodliwe spaliny są nie od dziś jednym z największych problemów dotyczących ochrony naszej planety. Auto na wodę będzie bardziej przyjazne środowisku / fot. Viktor Gmyria, Generator HHO idealnym rozwiązaniem? Naukowcy od dawna już przygotowują projekty tańszych w utrzymaniu aut na wodę. Ratan Tata – znany indyjski biznesmen – zainwestował w próby stworzenia takiego wynalazku aż 15 milionów dolarów. Oczywiście wyścig na pierwszy tego typu pojazd trwa na całym świecie. Wielu ekspertów szansę na sukces widzi w stworzeniu systemu opartego na oddzieleniu cząsteczek wodoru od tlenu – generatorze HHO, który wytwarza gaz, nazywany w mediach gazem przyszłości. Interesujący nas produkt powstaje w wyniku działania prądu (o odpowiednim natężeniu) i elektrolitu. W sieci znaleźć można już obszerną dokumentację pierwszych eksperymentów na tym polu. Polak potrafi… Kilka lat temu Jan Gulak, poinformował media o tym, że stworzył samochód na wodę. Przygotowany przez Polaka projekt Mercedesa W124 zakłada zużycie ropy i wody w proporcjach 35/65. Jak to możliwe? Deszczówka w kolektorze wydechowym zostaje zamieniona w parę, by na końcu trafić do komory spalania. Para wodna przekształca się w wodór i tlen – dzięki takiemu rozwiązaniu samochód może jeździć. Robi wrażenie, czyż nie? Pomimo znacznej oszczędności, W124 to jednak nadal samochód na ropę, tlen i wodór – nie na samą wodę. Kierowcy zyskują. A kto traci? Skoro kierowcy zyskaliby na wynalazku Gulaka sporo, to kto straci? Odpowiedź wydaje się oczywista – największym poszkodowanym byłoby państwo, które zarabia obecnie na podatku VAT i paliwie oraz koncerny paliwowe, dla których nawet tylko przejście na mieszankę wody i ropy już oznaczałoby gigantyczne straty. Czy samochody będą używać nowych systemów spalania wody? / fot. videodoctor, Podsumowanie Z całego świata docierają do nas nowe informacje o kolejnych projektach samochodów na wodę, a w sieci nietrudno znaleźć majsterkowiczów- inżynierów, którzy chwalą się własnoręcznie przerabianymi autami. W takiej sytuacji, pojawienie się kolejnych dużych inwestycji na tym polu wydaje się być już tylko kwestią czasu. Stworzenie od podstaw samochodu na wodę to jednak zupełnie inna sprawa. Choć zaprojektowanie instalacji, która redukuje koszty o 30% jest możliwe, to zbudowanie pojazdu, w którym woda będzie podstawowym paliwem na chwilę obecną nie wydaje się realne.
Quant e-Sportlimousine to samochód, która ma przejść do historii i jego wygląd idealnie to podkreśla. Futurystyczna konstrukcja z drzwiami otwieranymi do góry (tzw. skrzydła mewy) sprawia, że trudno przejść obok niego obojętnie.
O projekcie Kim jesteśmy? Jesteśmy grupką studentów z Politechniki Wrocławskiej, zwykłymi ludźmy takimi jak Ty, których połączyła wspólna pasja i wspólne marzenie. W naszych szeregach są: Qbala - Student trzeciego roku Budownictwa, człowiek od wszystkiego i niczego Karolina - Studentka drugiego roku Budownictwa, jest odpowiedzialna za sprowadzanie nas na ziemie Szymon - Student trzeciego roku na wydziale Mechaniczno-Energetycznym, on jest od mówienia co jest niemożliwe. Mateusz - Student drugiego roku na wydziale Mechanicznym, nasz zespołowy optymista. Kacper - Student pierwszego roku na wydziale Mechaniczno-Energetycznym człowiek od ciekawych pomysłów. Cel Projektu? Głównym celem projektu jest zainteresowanie społeczeństwa technologiami pozwalającymi zmniejszyć zużycie benzyny czy ropy, zmniejszając tym zanieczyszczenie środowiska i koszty podróżowania. Celem pobocznym jest przeżycie przygody życia i zgromadzenie nowych doświadczeń. Skąd pomysł? Źródeł pomysłu jest kilka: Pierwsze - chęć podróżowania i poznawania świata oraz pasja zbierania nowych wspomnień, lecz jak to zrobić gdy funduszy mało, a ceny paliwa stale rosną? Drugie - mamy dość spalin i coraz to wyższych cen paliwa, dlatego, gdy dowiedzieliśmy się o wynalazku naszego rodaka, Jana Gulaka, po pierwszych niedowierzaniach stwierdziliśmy, że trzeba to sprawdzić, ale nie tylko, czy działa, ale także jak sprawdza się w trudnych warunkach. Oto kilka linków przekazujących kilka informacji na temat instalacji Gulaka: Dlaczego WODA? To proste, woda jest powszechnie dostępna, nie jest nałożona na nią akcyza, i można ją mieć za darmo, a zatankować można w pobliskim strumyku. Poza tym tylko woda nie obciąża środowiska. Opis projektu: Pomysł jest prosty, kupujemy samochód, starego używanego busa. W samochodzie montujemy instalację Jana Gulaka i sprawdzamy czy działa, robimy to z własnej ciekawości i po to, byś Ty nie musiał robić tego w domu sam, my sprawdzimy to za Ciebie, a Ty dostaniesz od nas odpowiedź. Po zamontowaniu instalacji, poddajemy samochód badaniom, sprawdzamy emitowane spaliny, bezpieczeństwo instalacji, ewentualny wzrost lub spadek mocy, a wszystkie wyniki badań umieścimy na stronie internetowej. Jeżeli okaże się że wszystko działa i postaramy się ją udoskonalić, tak by zwiększyć jej sprawność i sprawić by używanie jej było wygodniejsze. Ostatnim testem instalacji będzie podróż do Skandynawii, zamierzamy dojechać busem jak najdalej na północ, a instalacja ma zapewnić nam zmniejszenie spalania przynajmiej o połowę. Wybór celu podróży nie jest przypadkowy, otóż z tego co wiemy słabą stroną instalacji są niskie temperatury, a wszystkie samochody nie przepadają za zbyt stromymi wzniesieniami. Po drodze do Skandynawii będziemy mogli przekonać się, jak taki samochód daje sobie radę w ekstremalnych warunkach. A jeśli wszystkie testy przejdą pomyślnie, napewno udamy się w kolejne podróże naszym H2Obusem i napewno ciekawie i szczegółowo je zrelacjonujemy dla was. Czego potrzebujemy? Przede wszystkim potrzebujemy pieniędzy i wiary, każda złotówka się liczy, jeżeli tak jak my zastanawiasz się, czy parą wodną można zmiejszyć spalanie, wpłać nam chociaż 10 zł, a my sprawdzimy to także dla Ciebie. Prosimy, pomóż spełnić nam nasze marzenie, a my odwdzięczymy się rzetelną pracą. Na co przeznaczymy pieniądze?Cała suma zostanie przeznaczona na realizację projektu. Zakupimy starego używanego busa, nie wiemy jeszcze, jakiej marki, skłaniamy się ku Transitowi, ale jeżeli macie jakieś propozycje, to jesteśmy na nie otwarci. Na busa zamierzamy przeznaczyć nie więcej niż 6 tys. tak, aby nie wkładać dużo w naprawę busa i żebyśmy mogli się skupić na montażu instalacji. Na zamontowanie instalacji i mały remont busa przeznaczymy jakieś 2 tys. zł lub więcej. Jeśli uda nam się zebrać większą kwotę, będziemy mogli bardziej poeksperymentować, dopracować instalację, nie tylko technicznie ale i wizualnie. Pozostała kwota zostanie przeznaczona na prowizję portalu i badania techniczne pojazdu. Podana przez nas kwota wsparcia jest absolutnym minimum, umożliwiającym nam w całości zrealizowanie projektu, ewentualne nadwyżyki pozwolą nam na lepsze dopracowanie pojazdu, możliwe uzyskanie lepszej sprawności instalacji i estetyczniejsze wykonanie. Cały projekt (zdjęcia, opisy, sprawozdania) zostaną umieszczone na stronie internetowej która ruszy wraz z rozpoczęciem projektu. Na stronie każdy będzie mógł znaleźć wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły dotyczące projektu, a przez cały okres realizacji projektu wspierający będą otrzymywać maile z opisem postępu prac. Co jeśli się nie uda? Co jeśli okaże się ze instalacja Gulaka nie działa? Napewno się nie poddamy i będziemy walczyć dalej. Jeśli ta nie zadziała to weźmiemy na warsztat inną instalacje, w tym przypadku będzie to instalacja HHO, lecz w takim wypadku projekt będzie trwał dłużej. Kontakt: Jeśli macie jakieś pytania, możecie znaleźć nas na facebooku lub pisać na naszego maila: hadwaobus@ Prosimy o wsparcie, każda złotówka się liczy. Ten projekt ma przyszłość, pomóżcie nam go zrealizować. *Logotyp nie moze zawierać treści wulgarnych, obraźliwych i ogólnie zakazanych . 228 313 170 107 472 118 248 66

samochod na wode polak potrafi